czwartek, 19 lipca 2012

Pasta z chilli





















Będąc u rodziców przypomniałem sobie, że gdzieś w szafce stoi cały duży pojemnik suszonych papryczek chilli. Kilka lat temu hodowaliśmy własne papryczki na balkonie, dawały mnóstwo owoców, z którymi po pewnym czasie już nie było co robić, więc je suszyliśmy. Ale że u mnie w domu chilli nie jest specjalnie popularne to papryczki leżały zapomniane w szafce. Postanowiłem je zabrać do domu i przerobić na pastę z chilli. Nie używam suszonych papryczek w całości, a na przerobienie na płatki też nie bardzo się nadawały. Po kilku latach były mocno wysuszone, ale nadal bardzo aromatyczne. 

Wiem, że pasta na zdjęciu nie wygląda przesadnie zachęcająco, ale w końcu nie będę nią dekorować potraw tylko dodawać dla smaku i aromatu. Jest dość pracochłonna i raczej mało opłacalna, jeśli nie mamy dostępu do sporej ilości suszonego chilli. Ale jeśli ktoś ma zalegające w szafce papryczki to może się skusić :)

Składniki (1 słoiczek i trochę):
3 dobrze napchane szklanki kruszonego suszonego chilli
3/4 szklanki wody
1/2 szklanki oliwy
Przygotowanie:
Chilli wrzucić do garnka, zalać wodą i gotować przez kilka minut, żeby napęczniały i trochę odżyły. Gdy już namiękną trzeba odparować nadmiar wody, jeśli został. Ilość potrzebnej wody jest umowna, zależy od tego jak suche chilli mamy. Zmiękczone chilli przekładamy do malaksera i miksujemy na jak najdrobniejszą papkę. Dodajemy oliwę, która ułatwi miksowanie. Użyłem oliwy z chilli i czosnkiem, ale można użyć zwykłej. 
Początkowo pasta miała być tylko zmiksowana, ale moje chilli miało skórkę przypominającą plastik, który przyklejał się do podniebienia. Uznałem, że nie chcę pluć takimi kawałkami przy jedzeniu i przetarłem całość przez sito. Było to dość pracochłonne zajęcie, ale pasta uzyskała zdecydowanie lepszą konsystencję. Przełożyłem ją do słoika i wstawiłem do lodówki. Właściwie nie wiem czy trzeba ją przechowywać w lodówce, ale na wszelki wypadek wstawiłem. Pewnie gdyby zalać ją szczelnie oliwą z wierzchu była by dobrze zakonserwowana.



9 komentarzy:

  1. Kapitalny pomysł na domową pastę ;) Super! Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie wykorzystałeś te papryczki :) Dobrze mieć w domu taka pastę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam sporo papryczek chilli suszonych, kupiłam na allegro za bezcen:) Bardzo fajny pomysł na pastę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ostra musi być ta pasta :) Do czego będziesz jej używac :)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest aż taka ostra, papryczki przez lata trochę straciły moc, a i świeże nie były super ostrym gatunkiem :)
      Jeszcze nie wiem do czego będę jej używał, często dodaje do potraw chilli, a nie zawsze mam świeże w domu, na pewno się wtedy świetnie sprawdzi. Jak na razie użyłem jej tylko raz do sosu do tortilli :) Ale myślę, że wyląduje też w gulaszach i marynatach :)

      Usuń
  5. Też bym chciała taki słoiczek z jego całą zawartością:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. chyba tez taka zrobie;)
    wygodne to jest :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Robić mi się nie chce (nie mam tyle chili! Ale fajnie by było mieć własną hodowlę), ale zjeść - z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz już za późno, ale w przyszłym roku na bank posadzę chilli na balkonie. Uprawa jest dziecinnie prosta, wystarczy duże wiadro z ziemią. A papryczki można wyhodować z nasionek zebranych ze zwykłej papryczki chilli kupionej w markecie :)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny :) Proszę podpisz się, jeśli komentujesz anonimowo :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...