Było dziś już trochę prywaty w związku z Versatile Blogger Award, a teraz czas na trochę jedzenia :) W związku z dyniową akcją na Durszlaku, jej organizatorka Beatrice z bloga Kuchnia w zieleni zaprosiła nas do wspólnego gotowania zupy dyniowej. Kulinarne zalety dyni odkryłem dopiero w zeszłym roku pod koniec dyniowego sezonu, kiedy po raz pierwszy zrobiłem ciasto dyniowe (już niebawem na blogu). Niestety nie nacieszyłem się nią za bardzo, bo szybko zniknęła ze sklepów. W tym roku jestem już mądrzejszy i zabieram się za dynię od razu. Na pierwszy ogień dyniowa zupa, z nutą imbiru i ostrą papryczką, bardzo gęsta, kremowa i o niesamowicie intensywnym kolorze :) Zjadłem ją z dyniowymi bułeczkami, na które przepis już wkrótce :)
Składniki (4-5 porcji):
1l bulionu drobiowego
400g dyni (już obranej)
200g ziemniaków (2 średnie)
100g marchewki (1 średnia)
100g cebuli (1 sztuka)
2-3 ząbki czosnku
4cm kawałek imbiru
1 papryczka peperoni
sól, pieprz
2 łyżki oliwy z oliwek
1 czubata łyżka śmietany 18%
Przygotowanie:
Warzywa kroimy w spore kawałki (poza papryczką, którą zostawiamy w całości), mieszamy z oliwą, łyżeczką soli i dużą ilością czarnego pieprzu. Przekładamy na blachę i zakrywamy folią. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 60-70 minut. Podpieczone i miękkie warzywa wrzucamy do bulionu i gotujemy przez 15min. Gotową zupę miksujemy na gładką masę i dodajemy łyżkę śmietany. Jeśli trzeba możemy ją doprawić solą i pieprzem.
Proporcje warzyw nie muszą być zachowane, ważne, żeby dominowała dynia. Możemy do zupy użyć też pietruszki czy selera, jeśli lubimy. Do miksowania polecam użyć blendera z dzbankiem zamiast ręcznego. Jeśli chcemy użyć ręcznego radzę wyłowić kawałki imbiru, które nie są tak miękkie jak inne warzywa i mogą zablokować blender. Mój w ten sposób obryzgał część kuchni na pomarańczowo. Blender z dzbankiem radzi sobie lepiej, ale czasem zostają kawałki imbiru. Przed miksowanie można usunąć papryczkę peperoni, jeśli nie chcemy, żeby zupa była bardzo ostra. Ja usunąłem papryczkę, ale wcześniej zdążyły z niej wylecieć nasiona, więc zupa była dość pikantna. Przy takiej proporcji warzyw zupa jest przyjemnie gęsta i treściwa, ale oczywiście można ją rozrzedzić większą ilością bulionu.
Z ogromną przyjemnością nominowałam Cię do Versatile Blogger Award :) Zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńTomku, absolutnie pyszna! wygląda rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zupę z dyni i zawsze w sezonie kilka razy ją gotuję - często w ramach kolacji w jesienne, chłodne wieczory :-)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię zupę dyniową na ostro, polecam z ziemniakami i curry
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie
Pikantna? Coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńRobię też pikantną, ale zupełnie inną. Twoja wygląda niezwykle wciągająco:-)
OdpowiedzUsuńZupka dyniowa, chlebki, dżemy kojarzą mi się z dzieciństwem. U babci na ogródku rosły olbrzymie dynie. A teraz jak mi się marzy chociaż jedna to nie ma!!
OdpowiedzUsuńTo pierwsze zdjęcie jest super! Wygląda jakby wielka dynia chciała pochłonąć zupę razem z talerzem :) bardzo fajny przepis. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńno, taka kremowa...;))
OdpowiedzUsuńim pikantniej tym lepiej ;)!
OdpowiedzUsuńUwielbiam zupę dyniową :)
OdpowiedzUsuńa to faktycznie szaleństwo dyniowe. Zupa, bułeczki, ciasto ;) Czekam na inspirację (bo zup kremów akurat nie lubię; kiedyś za często jadłam i sobie niestety obrzydziłam))
OdpowiedzUsuńLubię tu zaglądać, więc wytypowałam Cię do zabawy Versatile Blogger Award więcej znajdziesz na mojej stronie:)
OdpowiedzUsuńhttp://abcmojejkuchni.blogspot.com/2012/08/versatile-blogger-award-moje-nominacje.html
Serdecznie pozdrawiam :)
Kawał dobrej dyni. Chętnie spróbuje Twojej wersji, bo jadłem już ich wiele. Każda smakuje inaczej i każda jest rewelacyjna. Jak ja wychowałem się na człowieka bez dyni w dzieciństwie??? ;-)
OdpowiedzUsuńJakoś daliśmy radę, bo u mnie też nigdy nie było dyni na rodzinnym stole :)
UsuńNormalnie idealny materiał na męża :P Zupa wygląda smakowicie na pewno spróbuję przepisu, tak samo jak innych, bo przejrzałam sobie Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńK.
Może się kiedyś komuś poszczęści ;) Cieszę się, że podobają Ci się moje przepisy, mam nadzieję, że wyjdą z nich zjadliwe rzeczy ;)
UsuńA pesteczki w dyni byly? Zupka wyglada fajnie :)
OdpowiedzUsuńM. ;)
Były, suszą się na parapecie :)
UsuńDawno nie jadlam pesteczek. Myslalam o dyni w occie a Ty?
UsuńM
Mam jeszcze zeszłoroczną, w tym wielki 1,5l słój z którym nie wiem co zrobić ;)
UsuńPiękne żółte ''blotko'' mniam, mniam :)) kocham dyńki, kocham zupki z dyniek. Narobiłeś mi smaka na taką zupinę,że hej!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam dynię! U Ciebie kolorki piękne, zgłodniałam:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zupy z podpiekanych warzyw:)
OdpowiedzUsuńZupa z dyni jest jedną z moich ulubionych, a jeszcze na ostro to lepiej smakuje :)
OdpowiedzUsuńfajnie, że warzywa najpierw upiekłeś w piekarniku, na pewno mają lepszy smak niż zwyczajnie gotowane. nie każdy lubi zupę dyniową bo jest mdła. ale Twoja wersja na ostro na pewno taka nie jest. najlepszą zupę dyniową jadłam w Austrii. wróciłabym tam dla jednej miseczki z zupą :)
OdpowiedzUsuńDynia na sposób pikantny? ciekawe... mnie moja zupa nie powalila, bo była ciut mdła, Twoja pewnie miała bardziej wyrazisty smak, tym bardziej że podpiekałeś warzywa.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że z góry założyłem, że zupa z dyni sama w sobie nie będzie miała zbyt wyraźnego smaku, bo dla mnie dynia nie jest warzywem o intensywnym smaku. Dlatego od razu postanowiłem ją podkręcić mocnymi smakami. Muszę przyznać, że to była moja pierwsza zupa z pieczonych warzyw, ale na pewno nie ostatnia, bo podpieczenie warzyw fajnie koncentruje w nich smak :)
OdpowiedzUsuńTaka zupa chodzi za mną od dawna:)i to na ostro musi być pyszna.
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie się prezentuje:) Uwielbiam pikantne zupy:) Miło było spotkać się w wirtualnej kuchni:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZainspirowana Twoim przepisem zrobiłam dziś pyszną zupę krem z żółtej cukinii, warzywa upiekłam w piekarniku i efekt super. Niebawem wstawię na blog:) Dziękuję za inspirację
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że mogłem stanowić inspirację :)
UsuńNo cóż Tomaszu, idę gotować tą zupę dyniową. Wszyscy w koło mówią tylko o zupie dyniowej, w pracy uczniowie drążyli dynie na konkurs, więc materiał mam a teraz do dzieła.
OdpowiedzUsuńWieczorem napiszę jak wyszło:) - gotować taką zupę będę pierwszy raz.
Już po gotowaniu, ba po pierwszej degustacji. Zupełnie nowy dla mnie smak, ten pikantny smaczek nadaje jakby elegancji. Zupkę podałam z zieloną pietruszką - bosko! Dziękuję za przepis.
UsuńChętnie bym się podpisała, ale jakoś nie potrafię wybrać właściwej opcji _ wybierz profil.
OdpowiedzUsuńLidka
Bardzo się cieszę, że przepis się sprawdził i zupa smakowała :) Chyba będę musiał ukręcić jeszcze jakąś zupkę z dyni dopóki jeszcze jest na nią sezon :)
UsuńPozdrawiam :)
Hej. Jadłam już zupę z dyni na pikantnie, a teraz chciałam zrobić ją sama. Dynię wcześniej kupiłam, przed chwilą pokroiłam i zasiadłam przed kompem poszukać jakiegoś fajnego przepisu. Przejrzałam ich parę - bez większego przekonania, aż trafiłam na Twój :). Już od samego czytania mnie urzekł. I zaraz zabieram się do wcielenia go w "życie". Będzie dłużej trwało (czas na podpiekanie warzyw), ale za to spodziewam się powalającego efektu :):):)
OdpowiedzUsuńDzięki za ten niebanalny pomysł na dynię. Pozdrawiam rozgrzewająco z Chełma :)
Monika
Cieszę się, że przepis Ci się spodobał :) Mam nadzieję, że efekt końcowy nie był rozczarowujący ;)
UsuńPozdrawiam :)
Ooo tak, na pewno nie był rozczarowujący :) - wręcz przeciwnie - pyszota palce lizać. Końcówkę lekko zmodyfikowałam - mianowicie podczas gotowania podpieczonych warzyw na koniec dodałam jeszcze wiórki startej marchewki i pietruszki podduszone na maśle :):):)
UsuńCałość naprawdę wyśmienita. Gorąco polecam wszystkim.
Muszę przyznać, że za pietruszką nie przepadam, ale podduszona na masełku marchewka jak najbardziej :) Cieszę się, że dodałaś coś swojego, w końcu o to w gotowaniu chodzi, nie o to, żeby trzymać się przepisu co do joty, ale właśnie traktować go jako inspirację i popuszczać wodzę wyobraźni :)
UsuńWypróbowana,świetnie smakuje.Takiego przepisu szukałam.
OdpowiedzUsuń