Pewnie wszyscy spodziewali się zdjęć koszy pełnych grzybów i tygodniowego maratonu z przepisami na ich przerobienie, ale niestety nie tym razem. Wypad do lasu był bardzo udany, wszyscy się świetnie bawiliśmy, ale niestety grzybów w tym lesie nie było. Nie znaleźliśmy ani jednej sztuki, więc nie mam nawet czego sfotografować. Niestety tak to jest, kiedy jedzie się w ciemno do nieznanego lasu, można trafić na las bez grzybów ;) Niestety nikt z nas nie zna okolicznych lasów, więc i dobrej miejscówki nie mamy. Jeśli ktoś zna jakieś dobre miejsce w okolicach Warszawy i chciałby się podzielić tym sekretem to będę bardzo wdzięczny, bo z chęcią pojechałbym znowu, tylko tym razem przywiózł jakieś grzyby :) A tymczasem po grzybobraniu przepis na domową mieszankę curry :)
Curry to bardzo popularna mieszanka przypraw pochodząca z Indii. Tam właściwie w każdym domu przygotowuje się ją inaczej i każdy ma swój przepis. Może być bardzo różnorodna i zawierać od 5 do nawet 50 składników.
Curry to bardzo popularna mieszanka przypraw pochodząca z Indii. Tam właściwie w każdym domu przygotowuje się ją inaczej i każdy ma swój przepis. Może być bardzo różnorodna i zawierać od 5 do nawet 50 składników.
Nigdy nie byłem fanem mieszanki curry, zawsze omijałem ją szerokim łukiem i nigdy nie używałem w kuchni. Za to od dawna ślinię się na widok dań curry, które kucharze przygotowują w programach kulinarnych. Wprawdzie to dwa różne rodzaje curry, bo do dań curry zazwyczaj używa się pasty curry, ze świeżych składników, nie gotowej mieszanki. Za to od jakiegoś czasu zaczęły mi się zmieniać smaki, polubiłem intensywne, korzenne aromaty, pokochałem kmin i kolendrę. Dalej nie jestem przekonany do gotowego curry, więc postanowiłem zrobić swoją własną mieszankę. Po przestudiowaniu informacji na temat składników curry powstał pierwotny przepis, który ewoluował wraz ze znajdowanymi w szafce przyprawami. Inspiracją do wzięcia się za to było dla mnie jamajskie curry przygotowane przez Lucindę Scalę Quinn w programie Łatwe przepisy na wielki apetyt. Jamajskie curry stygnie już na kuchence, pachnie pięknie, smakuje nieźle, ale ocenię w pełni jutro, bo jest zaplanowane na jutrzejszy obiad.
Składniki:
1 łyżeczka nasion kolendry
1 łyżeczka nasion kminu
1 łyżeczka zielonego kardamonu
1 łyżeczka ziaren czarnego pieprzu
1/2 łyżeczki goździków
1/4 łyżeczki ziela angielskiego
1/4 łyżeczki czarnuszki
1/4 gałki muszkatołowej
1 łyżeczka kurkumy
1 łyżeczka pieprzu cayenne
1/2 łyżeczki suszonego imbiru
1/2 łyżeczki cynamonu
Przygotowanie:
Generalnie im więcej mamy przypraw w całości, a nie zmielonych, tym lepiej, bo mają intensywniejszy smak. Ale nie dajmy się zwariować. Ważne, żeby nie były bardzo stare i zwietrzałe.
Ze strączków kardamonu wyłuskujemy nasiona. Razem z pozostałymi ziarnistymi przyprawami podprażamy przez chwilę na rozgrzanej patelni. Trzeba pilnować, bo bardzo łatwo spalić przyprawy i uzyskamy paskudną, gorzką mieszankę. Podprażone przyprawy miażdżymy w moździerzu lub mielimy w młynku. Mieszamy ze sproszkowanymi przyprawami i jeszcze raz całość prażymy przez chwilę na patelni. Tym razem trzeba uważać jeszcze bardziej, bo im mniejsze drobiny tym łatwiej je spalić. Gotową mieszankę przechowujemy w szczelnym pojemniczku.
Porcja jest nieduża, bo to eksperyment. Pachnie obłędnie, więc podejrzewam, że w smaku też będzie niezłe. Zawsze można bez problemu zwiększyć ilość składników i zrobić podwójną porcję. Niektóre mieszanki curry zawierają sól, ja zrezygnowałem z soli, bo uznałem, że wolę dosolić konkretne danie niż mieszankę przypraw.
Jutro na obiad jamajskie curry z dodatkiem mojej mieszanki, przepis oczywiście pojawi się na blogu, razem z wrażeniami smakowymi :)
Podoba mi się, lubię takie domowe sposoby na powszechnie znane dania/przyprawy i takie curry chętnie sobie sprawię :)
OdpowiedzUsuńfajnie, fajnie:) ja robiac swoje curry z kurczakiem tez sama dawałam rózne przyprawy, gotowej mieszanki curry dodałam 1 łyzeczkę, bo mam w szafce, a wyrzucić szkoda ;p
OdpowiedzUsuńUwielbiam zdjęcia przypraw:)
OdpowiedzUsuńDomowe mieszanki są najlepsze!:) Jakie kolory na tym talerzu:)
OdpowiedzUsuńmój Tomasz się ucieszy jak to zrobię, jest fanem curry. A co do lasu - zdarza się, ważne, że towarzystwo dopisało :)
OdpowiedzUsuńKurcze, a ja liczyłam na te grzyby :)
OdpowiedzUsuńAle curry też super, jak to było w pewnym filmie... "bunkrów nie ma ale też jest zaje.." :)))
Podobną mieszankę robię do shoarmy tylko bez kolendry, imbiru i czarnuszki.
OdpowiedzUsuńTeż mam zrobione więcej na zapas:-)I jeszcze robię swoją vegetę z suszonych warzyw:-) Twoje curry pięknie "pachnie" wizualnie:-)
bardzo fajna mieszanka przypraw:) pasuje do wielu potraw!
OdpowiedzUsuńSuper, zapisuję do zrobienia!
OdpowiedzUsuńfotografia jak z targowiska w Indiach :)
OdpowiedzUsuńświetna mieszanka, właśnie ją zrobiłam, nie miałam w domu jedynie czarnuszki i zamiast niej dodałam sumak, wyszło rewelacyjnie, pachnie obłędnie, więc nawet kichnęłam po powąchaniu :)
OdpowiedzUsuńHmmm i co? Czy przepis do tej pory uległ jakiejś modyfikacji? Ja ze swej strony nie wyobrażam sobie mieszanki typu curry bez kozieradki...
OdpowiedzUsuńmiszka52
Na razie modyfikacji nie było, głównie przez to, że nadal mam tę mieszankę zrobioną za pierwszym razem, wyszło jej sporo i mimo kilkukrotnego użycia nadal jest :) Kozieradkę chętnie bym dodał, ale niestety ciężko o nią w zwykłych sklepach, a ciągle nie mogę się zebrać do zrobienia zakupów przez internet i przygotowania zapasu tych trudniej dostępnych przypraw ;)
Usuń