Oto potrawa, którą przyrządziłem pierwszego wieczora, gdy już przeniosłem się do nowego mieszkania. Wprawdzie boczek pierwszy wylądował na blogu, ale to było pierwsze danie jakie tam przygotowałem. Kiełbasy z ziemniakami nie liczę, bo dużo gotowania to tam nie było ;)
Zawsze podobało mi się to, jak Jamie Oliver wykorzystuje mięso z surowych kiełbasek do wielu dań. U nas niestety ciężko o surowe kiełbaski albo ja po prostu nie umiem szukać. Jedyne na jakie trafiam to surowa biała kiełbasa. Akurat ta, którą wykorzystałem jest bardzo smaczna i dobrze przyprawiona, dlatego wylądowała w mojej zapiekance. Wybaczcie jakość zdjęć, niestety gotowałem wieczorem, światła dziennego już nie było, a moja kuchnia nie jest zbyt dobrze oświetlona.
Składniki (2 porcje):
300g ziemniaków
1 cebula
2 surowe białe kiełbaski
1/4 szklanki śmietany 18%
1/4 szklanki mleka
2 łyżeczki musztardy dijon
sól
zioła dalmatyńskie Kotanyi
ser żółty do posypania
Przygotowanie:
Ziemniaki obieramy i kroimy w niezbyt grube plasterki. Cebulę kroimy w cienkie plasterki. Mieszamy śmietanę, mleko i musztardę, doprawiamy solą. Kiełbasę wyjmujemy z flaka. W naczyniu do zapiekania układamy 2 warstwy ziemniaków, każdą posypujemy cebulą, lekko solimy i posypujemy ziołami. Na to układamy kawałki mięsa z kiełbasy, cebulę i ostatnią warstwę ziemniaków. Całość zalewamy przygotowaną mieszanką śmietany i mleka. Posypujemy startym żółtym serem. Gotową zapiekankę przykrywamy folią aluminiową i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni. Pieczemy 40-50min pod koniec zdejmując folię, żeby ser się zarumienił. Trochę się zagapiłem i piekłem dłużej, dlatego boki są takie "rumiane" ;)
Mięso z kiełbasy można z powodzeniem zastąpić przyprawionym mielonym mięsem lub nawet kurczakiem pokrojonym w kawałki i przyprawionym. Użyłem ziół dalmatyńskich, bo mnie zaciekawiły jakiś czas temu, ale nie miałem jeszcze okazji ich użyć. Przypominają trochę zioła prowansalskie, ale jak dla mnie są trochę delikatniejsze, co mi odpowiada, bo nie przepadam za ziołami prowansalskimi.
gratuluję nowego mieszkania i pierwszego pysznego dania w nim zrobionego! Oby było ich jak najwięcej :)
OdpowiedzUsuńNowe mieszkanko, ach... gratuluję. :)
OdpowiedzUsuńPomijając to, że nie jadam kiełbasy to pomysł dość ciekawy. Podrzucę mamie. :)
Coś idealnego dla mojego Połówka;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ziemniaki w takim wydaniu.
OdpowiedzUsuńNie jadłam nigdy takiej zapiekanki, ale ziemniaki z piekarnika uwielbiam .;) To danie też musi być pyszne.
OdpowiedzUsuńOj tak to jest to!!! Często gości u nas podobna zapiekanka. Może i ja kiedyś podzielę się swoją wersją.
OdpowiedzUsuńLubię takie przepisy i takie smaki, pewnie niebawem przetestuję ten przepis :)
OdpowiedzUsuńTeż chętnie poczęstowałabym się taką zapiekanką:-)
OdpowiedzUsuńswojskie klimaty :)
OdpowiedzUsuńKiełbacha i ziemniaki, ojjj to moje smaki. Ja w pracy głodna siedzę a Ty mi pokazujesz takie coś. Nie nadążam śliny z biurka wycierać ;p
OdpowiedzUsuńale z Ciebie kusiciel!!!!!umieram od samego patrzenia!!!
OdpowiedzUsuńZapiekanki ziemniaczane bardzo lubię! Szczególnie uwielbiam wyjadać ser z wierzchu :)
OdpowiedzUsuńGratuluję nowego mieszkania:) Uwielbiam zapiekanki:)
OdpowiedzUsuńWyszła taka polska tortilla - super pomysł. Zapraszam do dodania przepisu do akcji warzywa psiankowate.
OdpowiedzUsuńSwojsko, tak jak lubię :-)
OdpowiedzUsuńna pewno ją wypróbuję!:) pomysł bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńwiesz, bardzo fajna kolacyjka :)
OdpowiedzUsuńmhmm, takie moje smaki, powiedziałabym;)))
OdpowiedzUsuńLubię takie zapiekaneczki, fajna sprawa! :)
OdpowiedzUsuń