Pieczywo na zakwasie wydało mi się naturalnym kolejnym krokiem w podbojach i eksperymentach z wyrobem domowego pieczywa. Akurat kiedy zastanawiałem się gdzie szukać przepisu na zakwas na przeciw wyszła mi Magda z Kulinarnej Piniaty z całym kompendium dla początkujących piekarzy.
Pierwsza próba niestety się nie powiodła, okazało się, że mam złą mąkę żytnią i zakwas mi skwaśniał po pierwszym dniu. Zastąpiłem mąkę żytnią mąką pszenną razową i zakwas zaczął śmigać :) Po 4 dniach w końcu mogłem się zabrać za pieczenie bułeczek. Zaszalałem, zazwyczaj robię porcję na 8 bułeczek, tym razem była podwójna. Za to bułeczki zrobiłem w 4 wersjach smakowych. Z pieprzem, z rozmarynem, z pesto i z suszonymi pomidorami. Wyszły pyszne, nie mogłem się oprzeć i zjadłem po jednej z każdego rodzaju zaraz po upieczeniu. Chrupiąca skórka i miękki środek, pycha. Bułeczki z pomidorami właściwie nie wymagają żadnych dodatków, można je jeść same, reszta ma mniej intensywne smaki, więc nadają się dobrze do kanapek.
Składniki (16 bułeczek):
Zakwas:
4 x 50g mąki pszennej razowej typ 2000
4 x 50ml wody
Zaczyn:
70g zakwasu
70g mąki pszennej zwykłej
70ml wody
Ciasto:
zaczyn
100g mąki pszennej zwykłej (typ 550)
100g mąki pszennej razowej typ 2000
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka soli
woda
Dodatki:
1/2 łyżeczki czarnego pieprzu
1/2 łyżeczki suszonego rozmarynu
1 czubata łyżeczka pesto
kilka suszonych pomidorów
Przygotowanie:
Zakwas:
Przygotowanie zakwasu trwa przynajmniej 4 dni, więc trzeba pomyśleć o tym wcześniej. Można go później przechowywać w lodówce, więc najwięcej czasu potrzeba za pierwszym razem.
W pojemniku mieszamy 50g mąki i 50ml wody, odstawiamy w ciepłe miejsce. Po 12h mieszamy, żeby napowietrzyć zakwas. Po 24h dodajemy kolejną porcję 50g mąki i 50ml wody. I tak przez 4 dni. Mniej więcej codziennie o tej samej porze dodajemy kolejną porcję mąki i wody, a w połowie czasu mieszamy. Zakwas powinien ładnie wyrastać, mieć dużo bąbelków powietrza i pachnieć fermentującym winem. Po 4 dnia powinien być już gotowy do użycia. Po odebraniu części zakwasu uzupełniamy mąką i wodą o zabraną ilość, odstawiamy na 8-10h i wstawiamy do lodówki. Przed następnym użyciem trzeba zakwas wyjąć kilka godzin wcześniej, żeby mógł się obudzić. Bardzo dokładny opis przygotowania zakwasu znajdziecie u Magdy tu.
Zaczyn:
Przed wyrobieniem ciasta trzeba zrobić zaczyn. Mieszamy zakwas, mąkę i wodę w równych ilościach i odstawiamy w ciepłe miejsce na 3 godziny.
Ciasto:
Zaczyn mieszamy z mąką, cukrem i solą. Można dodać suszonych drożdży, wiele osób tak robi, ale postanowiłem, że spróbuję bez. Ciasto pięknie wyrosło, nawet ładniej niż niektóre ciasta na drożdżach. Do masy dodajemy wodę i mieszamy do uzyskania grudkowatej konsystencji, jak przy cieście drożdżowym na pieczywo. Wyrabiamy na blacie, aż uzyskamy gładkie i nieklejące się do rąk ciasto. Odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na godzinę.
Gotowe ciasto podzieliłem na 4 części i zagniotłem z dodatkami smakowymi. Z każdej części uformowałem 4 bułeczki i odłożyłem na podsypany mąką blat do wyrośnięcia. Dałem im jakieś pół godziny, bo trochę mi się zeszło z robieniem tych bułek i piekłem je koło 22. Ale myślę, że warto dać im trochę więcej czasu, żeby ładnie wyrosły. Najlepiej ułożyć je od razu na blasze, żeby wyrosły i nie trzeba ich było przekładać przed pieczeniem. Ja i tak piekłem w tosterze, więc musiałem je przenieść. Piekły się przez około 8 minut.
Bardzo miło mnie zaskoczyły pierwsze próby z zakwasem. Bułeczki bardzo ładnie wyrosły i były puszyste, no i do tego bardzo smaczne, zwłaszcza ciepłe z chrupiącą skórką. Niestety pieczywo na zakwasie jest dość upierdliwe, bo wymaga wielu kroków i zrobienie go mocno rozciąga się w czasie. Ale na szczęście jest proste, każdy z kroków wymaga raptem kilku minut, tylko czas czekania jest długi.
Ostatnio w ramach odchudzania nie jem pieczywa...ale na takie bułeczki to bym się bez wahania skusiła:))
OdpowiedzUsuńJa od dość dawna właściwie nie jadłem pieczywa, teraz zacząłem odkąd piekę własne :)
UsuńNigdy nie jadłam domowego pieczywa, aż wstyd.
OdpowiedzUsuńz tostera niesamowite:)
OdpowiedzUsuńWow, wyglądają przepysznie!
OdpowiedzUsuńjakie pomysłowe! wooowwww
OdpowiedzUsuńszalejesz;)
wyglądają pysznie :) zamawiam takie na śniadanie! ;P
OdpowiedzUsuńNiesamowite, co mozna wyczarować przy pomocy jednego niepozornego opiekacza. Chylę czoła i czekam co będzie następne...pizza, strudel czy coś jeszcze bardziej zaskakujacego!
OdpowiedzUsuńObawiam się, że mój opiekacz zatrzyma się na pieczywie, bo ma już swoje lata i jest lekko obdarty. Próby pieczenia w nim słodkości zakończyły się długim i żmudnym czyszczeniem z przyklejonych resztek ;) Ale zawsze są inne sprzęty :)
Usuńmmmmmmmmmm, te pomidorki:)
OdpowiedzUsuńPomidorowe smakowały mi chyba najbardziej ;)
UsuńSuper wyglądają z tymi pomidorkami :)
OdpowiedzUsuńpowinieneś opatentować swój sposób pieczenia :) takie bułeczki na drugie śniadanie to marzenie
OdpowiedzUsuńMoże to jest pomysł, otworzę piekarnię i będę serwować bułeczki z tostera :)
UsuńOstatnio codziennie mam domowe bułeczki na śniadanie, świetnie się mrożą, a przez to, że są malutkie to rozmrażają się w pół godziny :)
Z opiekacza? To ja chętnie wypróbuję! :)
OdpowiedzUsuńPolecam, fajna zabawa :)
UsuńRazowe z pesto i suszonymi pomidorami uwielbiam,pysznie wyglądają.
OdpowiedzUsuńSzacun Tomku za pomysłowość! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam domowe pieczywo także zapisuję do swojego kajetu ;)
Ślicznie rosły :) Śmiesznie wyglądają z tego tostera :)
OdpowiedzUsuńDo mnie przemawiają te z suszonymi pomidorami. :)
OdpowiedzUsuńPoza tym- bardzo pomysłowe. :)
Rewelacyjny pomysł,a obecnośc pomidorków nasuwa na podniebienie włoskie klimaty! ;) Muszą być pycha!
OdpowiedzUsuńMożliwe dlatego że gotujesz ;p TO najbardziej wpadło ci zdjęcie z ziołami ^^ Pozdrawiam gorąco ;p
OdpowiedzUsuńŚwietne przepisy.
Myślałam, że zaczyn jest czymś bardziej skomplikowanym :) Mimo wszystko chyba jestem za mało cierpliwa... Jak dziś robiłam foccię to czekałam obok niej aż urośnie i co chwile podnosiłam ściereczkę ;)
OdpowiedzUsuńJuż Tobie pisałam, że Jesteś genialny! Szacunek Tomku za Twoje tosterowe wypieki!
OdpowiedzUsuńmuszę spróbować tego Twojego zakwasu, nie mam tostera, ale piekarnik chyba też się nada? ;)) Jak zwykle niesamowicie smacznie i pomysłowo, ach :))))
OdpowiedzUsuńPiekarnik nada się ja najbardziej, wcale się nie zdziwię, jeśli nawet lepiej niż toster ;)
UsuńKurcze od 2 lat zabieram się do zrobienia własnego zakwasu i jakoś moja niecierpliwość mi nie pozwala,ale zainspirowałeś i jutro chyba postawię na swoim. Chleb i bułeczki domowej roboty jednak wymiatają !
UsuńWiem co czujesz, ja też chodziłem wokół tego zakwasu i się zastanawiałem czy już może jest dobry. Czekanie 4 czy 5 dni na pieczywo to jednak trochę długo ;)
UsuńWygladają tak apetycznie! W sam raz na najlepsze śniadanie!
OdpowiedzUsuńFajne te bułeczki:-)
OdpowiedzUsuńWyglądają przepysznie!
OdpowiedzUsuńJa nadal czekam na lasagne.. No dobra, może być bigos ;-)
OdpowiedzUsuńA tak poważnie to świetne te bułeczki. Szkoda nagrzewać piekarnik!
Do zrobienia bigosu to mi piekarnik nie potrzebny, dam radę w garnku ;)
UsuńMam wrażenie, że teraz nawet mając piekarnik nadał z chęcią robiłbym bułeczki z tostera :)