Wspominałem ostatnio na moim fanpage'u na facebooku, że w niedzielę bawiłem się w małą firmę cateringową. Przygotowałem 3 przekąski dla uczestników sesji zdjęciowej. Oto pierwsza z nich. Ryżowe babeczki nadziewane mielonym mięsem z pieczarkami. Do zabawy z ryżem zainspirowały mnie ryżowe kulki, które podpatrzyłem na blogu Violi z Fun&Taste. Pomyślałem, że może to być ciekawa alternatywa i faktycznie okazało się to bardzo wdzięcznym materiałem do pracy, no i do tego smacznym :)
Składniki (24 sztuki):
Masa:
400g białego ryżu
100g startego żółtego sera
2 jajka
sól, pieprz
Nadzienie:
400g mielonej wieprzowiny
200g pieczarek
1 cebula
1 jajko
sól, pieprz, suszony tymianek
2 łyżki oleju + olej do wysmarowania foremek
Przygotowanie:
Ryż gotujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu lub własną ulubioną metodą. Przed dalszymi czynnościami ryż trzeba przestudzić, ponieważ jest go sporo, trochę to zajmuje. Wystudzony ryż mieszamy z żółtym serem i jajkami, doprawiamy solą i pieprzem.
W czasie, gdy ryż się studzi kroimy cebulkę w drobną kostkę i podsmażamy na oleju. Dodajemy drobno posiekane pieczarki i całość podsmażamy na dość silnym ogniu, żeby pieczarki nabrały złotego koloru, dzięki czemu będą miały bardziej intensywny smak. Doprawiamy solą i sporą ilością pieprzu. Przestudzone pieczarki mieszamy z mięsem i jajkiem. Doprawiamy nadzienie do smaku solą, pieprzem i suszonym tymiankiem.
Foremkę do muffinek smarujemy olejem (moja ma tendencje do przyklejania się). W każdą wkładamy kulkę masy ryżowej, którą następnie formujemy tworząc miejsce na nadzienie. Warto mieć pod ręką miseczkę z wodą, żeby zmoczyć ręce, dzięki czemu masa się tak nie klei. W każdą foremkę wkładamy kulkę mięsnego nadzienia i przykrywamy masą ryżową. Pieczemy przez godzinę w 200 stopniach, aż wierzch babeczek się ładnie zrumieni. Możemy podawać zarówno na ciepło, jak i na zimno.
u wszystkich dzis ryż :)
OdpowiedzUsuńŚwietne!! Muszę takie zrobić :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł, do tego zainspirowany moim przepisem :) Czuję się bardzo wyróżniona :D Szkoda, że brak w tle pewnego produktu;) byłyby to super konkursowy przepis!
OdpowiedzUsuńNiestety o konkursie przypomniało mi się już po fakcie, ale może zrobię wariację na temat babeczek ryżowych i zgłoszę ją do konkursu :)
UsuńSuper! :)
UsuńAle cudnie, uwielbiam ryż, muszę sobie taką formę sprawić wogóle ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze to nie do końca polecam akurat taką formę, niby jest teflonowa, ale i tak wszystko się do niej przykleja. Zdecydowanie lepsze są silikonowe :)
UsuńFajny pomysł, nadzienie też extra:-)
OdpowiedzUsuńMusze przyznać, że najbardziej lubię takie wytrawne muffinki. Pomysł pierwsza klasa :-)
OdpowiedzUsuńheh, nigdy nie jadłam;)))
OdpowiedzUsuńmusi być smaczne...
super, właśnie takiego przepisu szukałam na ryżowe babeczki
OdpowiedzUsuńNo popatrz jak trafiłem :)
UsuńZazdroszczę im! :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy pomysł na wytrawne babeczki w ryżowym wydaniu!
OdpowiedzUsuńO kurdę! Super! :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widze babeczki ryżowe ;) fajny pomysł ;)
OdpowiedzUsuńPomyslowe!!! Wygladaja bardzo smacznie:) Aga
OdpowiedzUsuńTy to masz łeb :) bardzo to pomysłowe, ciekawa jestem jak smakuje, aż zazdroszczę uczestnikom sesji (a cóż to za sesja :>?), że mieli okazję skosztować tego tworu!
OdpowiedzUsuńPoza blogiem współpracuję też z portalem modowym modnamoda.pl, zorganizowaliśmy sesję zdjęciową i mnie przypadło zadbanie o pełne brzuchy uczestników :)
Usuńświetne babeczki:) z każdym postem jestem pod coraz większym wrażeniem twojej kuchni! extra
OdpowiedzUsuńMiałam ostatnio takie robić, wyglądają fantastycznie:)
OdpowiedzUsuńTomku..interesuje mnie jedno..czy ryż podczas pieczenia nie zrobił się taki twardy i wyschnięty z wierzchu?..Mam ochotę je zrobić ale właśnie obawiam się o ten ryż który w takiej (ewentualnej suchej) formie mnie odstrasza.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że nie wiem jak było z twardością zaraz po upieczeniu, bo nie jadłem ich na ciepło. Ale później były lekko chrupiące, ale to była taka przyjemna chrupkość, przypieczona, nie taka jak zeschnięty ryż :) Zawsze możesz je trochę krócej piec, myślę że 45 minut spokojnie wystarczy, żeby mięso się upiekło, a wtedy wierzch będzie mniej przypieczony :)
UsuńSkoro twierdzisz że ta chrupkość w niczym nie przypomina zeschniętego ryżu to ci wierzę, Dzięki za odpowiedź..mam nadzieje że mi wyjdą.
UsuńMiłego wieczoru :)