No to dziś mamy kolejną tartę, nadzianą kiszoną kapustą i pieczarkami. Oczywiście o tej porze roku, jeśli ktoś ma dostęp do świeżych leśnych grzybów to zdecydowanie lepiej użyć właśnie ich. Niestety mi w tym roku nie dane było pochodzić po lesie w poszukiwaniu grzybków, a szkoda, bo bardzo to lubię.
Eksperymentuję też z formami, w których piekę. Metalowa foremka do tarty, w której upiekłem tartę z glazurowaną cebulką i dynią zawiodła moje oczekiwania, bo zapiekła się do tego stopnia, że musiałem ją szorować chyba z 10 minut. Nieprędko zrobię w niej tartę. Tym razem postawiłem na naczynie ceramiczne, lepsze, ale to nadal nie to. Chyba czas się zaprzyjaźnić z silikonem.
Składniki (2 porcje):
1 porcja ciasta półkruchego (przygotowanie tu)
150g pieczarek
150g kiszonej kapusty
1 cebula
1 jajko
3 łyżki śmietany 18%
2 łyżki mleka
1 łyżka oleju
sól, pieprz, ew. cząber
Przygotowanie:
Rozwałkowujemy ciasto i wykładamy nim naczynie do zapiekania. Nakłuwamy ciasto widelcem, wykładamy papierem do pieczenia i wsypujemy fasolę. Pieczemy przez 15 minut w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni. Następnie usuwamy fasolę i podpiekamy ciasto jeszcze 2-3 minuty. Dokładny opis ze zdjęciami znajdziecie przy tarcie z glazurowaną cebulką i dynią.
Z pieczarek wybieramy jedną ładną i odkładamy do dekoracji, resztę kroimy w średniej grubości kawałki. Drobno posiekaną cebulę podsmażamy na oleju, aż się zeszkli, następnie dodajemy pieczarki. Całość podsmażamy, aż grzyby nabiorą złotego koloru, a przy okazji, dzięki temu, dodatkowego smaku. Do podsmażonych grzybów dodajemy przesiekaną kapustę i podsmażamy razem przez parę minut. Doprawiamy sporą ilością pieprzu, w razie potrzeby solą i cząbrem. Jak wspominałem ostatnio cząber pomaga zredukować wzdymające właściwości kapusty. Jajko mieszamy ze śmietaną i mlekiem, doprawiamy solą.
Podpieczone ciasto wypełniamy farszem z kapusty i grzybów. Całość zalewamy masą jajeczną. Wierzch tarty dekorujemy pokrojoną w plasterki pieczarką. Pieczarkę trzeba posmarować olejem, żeby podczas pieczenia ładnie się zapiekła zamiast wyschnąć. Można do tego użyć pędzla lub oliwy w sprayu. Całość zapiekamy przez około 25 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni.
Musiała być pyszna. Brakuje tylko barszczu do popicia :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł! ...........Ja już jakiś czas temu zaprzyjaźniłam się z silikonowymi formami i jestem bardzo zadowolona. Polecam!
OdpowiedzUsuńMam na razie silikonowe foremki do muffinek i są świetne, muszę poszerzyć kolekcję :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam silikonowe foremki - mam taką na tartę i jestem zachwycona. A pomysł bardzo ciekawy, zdecydowanie w moim guście. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam te Twoje dania, zawsze coś pysznego wymyślisz ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio wyprodukowałam coś takiego na święta. To jest fajna alternatywa dla naszych standardowych pasztecików, czy pierogów. Zawsze coś innego w każdym razie a równie smacznego :)
OdpowiedzUsuńTo fajna sprawa odświeżyć trochę świąteczne specjały, smaki takie same, ale zawsze można rodzinę zaskoczyć formą :)
UsuńCiekawe :). Musi być pyszne :)
OdpowiedzUsuńgdybym byla twoja zona była bym bardzo gruba:) ;)
OdpowiedzUsuńSpecjalnie staram się robić niewielkie porcje, bo inaczej sam wyglądałbym jak prawdziwy kucharz z dużym bębnem ;)
Usuńmmmm aż mi ślinka cieknie, kolejne smakołyki na twoim stole:D
OdpowiedzUsuńMi z kolei było dane, ale nic nie znalazłam, uwierzysz? Muszę polegać niestety na grzybkach kupionych. Ale z samego szukania była przyjemność. Pyszna propozycja.
OdpowiedzUsuńNie cierpię jak jadę na grzyby i nie ma grzybów, fajnie jest pochodzić po lesie, ale jeszcze fajniej nazbierać przy okazji grzybków :)
Usuńsuper! uwielbiam Twoje mixy smakowe :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, Tomku! a co do form to ja jakoś nie moge przekonać się do silikonowych niestety...
OdpowiedzUsuńNa pewno zrezygnuję z metalowych, bo domycie ich to koszmar, nawet tych niby teflonowych, jeśli już to silikon albo ceramika, bo ceramiczne też się dobrze sprawdzają :)
UsuńPięknie to wygląda, świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczny wypiek!
OdpowiedzUsuńJa jednak nie mogę się przekonać do silikonu. Lubie jak coś chrupie, jak się gdzieś lekko przypiecze. Silikon jest wygodny, ale wszelkie zapiekanki, tarty z niego nie maja tego czegoś.
tak pięknie rustykalnie wygląda, że ach...
OdpowiedzUsuńBardzo smakowite te Twoje quiche. A właśnie mam jeszcze obgotowane grzyby to jak nic zrobię:-))
OdpowiedzUsuńJadłabym... jadłabym wszystko z Twojego bloga :D
OdpowiedzUsuńmega mega! :) jedno spojrzenie i ślinotok gotowy hehe, pozdrawiam :)
Tomku, silikonowe formy są ok, ale mam tą na tartę i szału nie ma. Moja ma dość dużą średnicę i przy tarcie łamie się spód przy wyciąganiu z piekarnika.
OdpowiedzUsuńA Ty jesteś zadowolony z ceramicznych form? Właśnie zastanawiam się nad zakupem takiej do tarty...
No właśnie myślałem o tym, że silikonowe są miękkie, przez co dość niestabilne. W listopadzie przyjedzie do mnie silikonowa foremka do tarty, więc będę miał okazję przekonać się na własnej skórze ;)
UsuńCeramicznych form jako takich nie mam, ale mam małe ceramiczne garnuszki (jak ten na zdjęciu - 16cm bodajże), które czasami wykorzystuję jako formy do pieczenia i sprawdzają się lepiej niż metalowe do których wszystko mi się przykleja i nie chce się domyć.