Po ostatnim sukcesie moich muffinek marchewkowych, dostałem w pracy kolejne zamówienie. Tym razem miały być marchewkowe z dodatkiem pomarańczy. Nigdy takich nie robiłem, więc uznałem, że czemu nie. Sukces powtórzony, bo dziewczyny się zajadały :) Ostatnio na moim blogu panowała lekka cisza, bo w pracy miałem kolejny maraton. Na szczęście już się skończył i liczę na to, że więcej aż tak długich maratonów nie będę miał. Zapraszam na muffinki, a sam zaraz uciekam do kuchni w końcu przygotować w niej coś innego poza kawą ;)
Składniki (12 sztuk):
1 szklanka mąki
1/2 szklanki cukru
2 jajka (małe)
50ml oleju roślinnego
50ml mleka (mniej więcej)
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 szklanka startej marchewki
2 pomarańcze
Przygotowanie:
Zaczynamy od dokładnego umycia i sparzenia pomarańczy. Następnie obieramy marchew i ścieramy na drobnych oczkach. Z obu pomarańczy ścieramy skórkę. Z jednej wyciskamy sok, a z drugiej usuwamy błonki i dzielimy na cząstki, które na koniec wrzucimy do muffinek. Do soku i skórki dorzucamy jajka, olej i mleko, dokładnie mieszamy. Ciężko jest podać dokładną ilość mleka, bo dużo zależy od innych składników, czy z pomarańczy wycisnęliśmy dużo soku, czy marchewka jest sucha i bardzo soczysta. Na początku można dodać mniej mleka albo jeśli masa wyjdzie nam za rzadka dosypać mąki. Do wymieszanych mokrych składników dorzucamy startą marchewkę, a później wymieszane ze sobą suche składniki, czyli mąkę, cukier i sodę oczyszczoną. Mieszamy niezbyt intensywnie, na tyle, żeby nie było widać suchej mąki. Dorzucamy cząstki pomarańczy i mieszamy jeszcze raz. Masę nakładamy do foremek wyłożonych papilotkami i pieczemy w 200 stopniach przez około 20 minut. Gdy muffinki są rumiane z wierzchu warto sprawdzić patyczkiem, czy środek jest już dobry.
Bardzo apetyczne kocham robić muffinki jak i je jeść są proste i szybkie :) i za każdym razem można je zrobić na dowolny sposób ;)
OdpowiedzUsuńBardzo aromatyczne :)) poprosze jedną na jutro do kawusi :)) pozdrawiam Cię cieplutko :)
OdpowiedzUsuńbajeczne ;D
OdpowiedzUsuńAleż ja dawno u Ciebie nie byłam... Tak to jest, jak człowiek nie ma czasu na nic... Ale mam nadzieję, że nadrobię :) Pysznie wyglądają! ja się w sobotę zabieram za podobne, z marchewką, jabłkiem i orzechami :)
OdpowiedzUsuńTomasz! Te muffinki rozwaliły system! Jak wrócisz ze Świątecznych wojaży proszę o kolejną porcję marchewkowo-pomarańczowych ! Może jeszcze jakieś z czekoladą? Białą i mleczną? Coś na pewno wymyślisz! Buziaki kochany!
OdpowiedzUsuńKawiii :)
Muffinki pyszne, smakowały całej rodzince :)
OdpowiedzUsuń