O ile zawsze powtarzam, że ze wszystkich słodyczy najbardziej lubię boczek, tak tym razem jeżyki chodziły za mną od dawna. Pierwszy raz robiłem je w domu. Szczerze powiedziawszy takich kupnych nie jadłem od wieków i nawet nie do końca pamiętam co w nich jest. Najbardziej zastanawiam się nad tym, czy jest w nich spód z ciastka czy nie, bo w moich nie ma. Są za to bardzo delikatne i trochę rozpływające się w dłoniach, więc na elegancką imprezę raczej się nie nadają, ale do podjadania jak najbardziej. Na pewno zrobię je jeszcze nie raz, ale następnym razem zastąpię mleko skondensowane kajmakiem, bo mam wrażenie, że bardziej przybliży mi to smak oryginału. I mleczną czekoladę zastąpię gorzką, bo całość jest bardzo słodka.
Składniki (ok. 20 sztuk):
1 puszka mleka skondensowanego słodzonego
50g masła
50g orzechów laskowych
50g płatków kukurydzianych
100g rodzynek
100g mlecznej czekolady
Przygotowanie:
W garnku podgrzewamy mleko skondensowane i masło. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy przez 1-2 minuty. Trzeba bardzo często mieszać, zwłaszcza dokładnie od dna, bo łatwo się przypala. Gdy masa się zagotuje, zdejmujemy ją z ognia, wrzucamy rodzynki, płatki kukurydziane i posiekane orzechy i dokładnie mieszamy. Odstawiamy do przestygnięcia. Dodatki można dowolnie modyfikować, dodać wiórki kokosowe, dmuchany ryż, inne orzechy czy suszone owoce. Kiedy masa przestygnie i zrobi się dość gęsta wykładamy porcje wielkości ciasteczek na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Koniecznie musi to być papier, nie zastępujcie go folią aluminiową, bo masa się mocno przykleja, więc oderwanie jej od folii będzie graniczyć z cudem. Gdy ciastka wystygną polewamy je czekoladą rozpuszczoną w kąpieli wodnej. Następnie całość wstawiamy do lodówki, żeby się jeszcze związała. Jeżyki są bardzo klejące i ciągnące, dlatego warto przechowywać je w lodówce, wtedy są bardziej zwarte.
wow! to najlepsza dzisiejsza propozycja w kwestii słodkości :)
OdpowiedzUsuńEkstra, strasznie mnie rozśmieszyło, że ze wszystkich słodyczy najbardziej lubisz boczek. hahaha
OdpowiedzUsuńJuż tak mam, dajcie mi najlepsze słodycze i wędzony, surowy boczek, a żadne desery, ciasta czy ciasteczka nie mają szans ;)
UsuńJak tak można, że boczek? Czekolada to podstawowy składnik żywieniowy! Te kupne jeżyki są bardzo dobre, muszę zmodyfikować Twój przepis i zrobić je na spodzie.
OdpowiedzUsuńU mnie czekolada jest dość daleko, bo jestem bardziej słonolubny niż słodkolubny ;) Muszę kupić gotowe jeżyki i zobaczyć co w nich jest, żeby następnym razem zrobić jakąś zmodyfikowaną wersję :)
UsuńMniam...ale pyszności..
OdpowiedzUsuńmmmm :) Twoje jeżyki są o niebo lepsze, bo kupne są liźnięte czekoladą, a Twoje są w niej skąpane! i o to chodzi w domowych słodkościach:) mniam mniam
OdpowiedzUsuńNo tak, czekolady akurat nie żałowałem, cała tabliczka poszła w ruch :)
UsuńMmm dobre i domowe:)
OdpowiedzUsuńAle kuszące!!!I ta czekoladka,tak jej dużo-zapisuję przepis:)
OdpowiedzUsuńboskie! zachwyciłeś mnie tym przepisem:) sama od lat robie jeżyki, ale bez dodatku mleka,te podobają mi się jeszcze bardziej:) muszę je zrobić:D
OdpowiedzUsuńNa mleku są fajnie ciągnące, cholernie słodkie, ale przecież o to w słodyczach chodzi ;)
UsuńHmm... jeśli są bardzo słodkie to znaczy, że są idealne dla mnie :)
OdpowiedzUsuń