Toster wraca do łask. Nadziewane bułeczki to dla mnie zbawienie rano, bo pomysłów na śniadania ostatnio nie mam. Wolę słone śniadania niż słodkie, ale jakoś rano nie chce mi się kombinować. Takie bułeczki są idealne, wystarczy wyciągnąć z lodówki i wsuwać z poranną kawą. Ponieważ w lodówce były jeszcze resztki pieczonego kurczaka postanowiłem na tym bazować (zrobiłem je kilka dni temu, żeby nie wyszło, że w mojej lodówce resztki kurczaka leżą przez 2 tygodnie ;) ), reszta dodatków poszła w kierunku Grecji. Pyszne, mięsiste oliwki, suszone pomidory i feta. Właściwie można takie bułeczki zrobić bez kurczaka, tylko z farszem z oliwek, pomidorów i fety. Wtedy będą nawet bardziej greckie niż te, które zrobiłem.
Wprawdzie dziś powinien pojawić się przepis na tort, bo mam urodziny, ale sobotnia impreza urodzinowa przebiegła bez tortu ;) Oczywiście przygotowałem trochę jedzonka dla gości, ale byłem tak zakręcony czasowo, że mam tylko kilka zdjęć i nawet nie wiem czy naskrobię z tego jakieś przepisy, ale postaram się coś wybrać ;)
Składniki (10 sztuk):
Ciasto:
100g mąki pszennej typ 550
100g mąki pszennej razowej typ 2000
10g świeżych drożdży (lub 3g suszonych)
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka ziół dalmatyńskich (lub dowolnych innych)
6 łyżek wody
Nadzienie:
200g mięsa z kurczaka (może być z rosołu lub pieczone)
50g fety
8 oliwek (u mnie dużych)
kilka suszonych pomidorów
sól, pieprz
zioła dalmatyńskie
Przygotowanie:
Mieszamy suche składniki. W wodzie rozpuszczamy drożdże, dodajemy do mąki, mieszamy nożem stołowym. Następnie wyrabiamy na jednolite ciasto, które nie będzie kleić się do rąk. Odstawiamy w ciepłe miejsce na godzinę. Można wcześniej z drożdży przygotować zaczyn mieszając je z łyżką mąki, szczyptą soli i cukru i wodą, ale uważam, że nie jest to konieczne. Ciasto i tak wyrasta pięknie.
Rozdrobnione mięso z kurczaka mieszamy z pokrojoną fetą, posiekanymi oliwkami i suszonymi pomidorami. Doprawiamy solą, pieprzem i ziołami.
Wyrośnięte ciasto dzielimy na 10 lub 8 części. Formujemy placuszki, które nadziewamy sporą ilością nadzienia i zalepiamy podobnie jak pierogi. Pieczemy w tosterze przez około 8 minut.
Smakują świetnie zarówno na ciepło, jak i na zimno.
Jak smacznie :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dalszego tak wspaniałego zapału do prowadzenia tego niezwykle smakowitego blogu :)
Wszystkiego najlepszego Tomku...Szczerze powiedziawszy podczytuje cię dopiero od kilku dni ale na serio intrygują mnie twoje kulinarne pomysły..Nie wiem czy taka wyszukana kuchnia będzie smakowała moim chłopakom..ale nie ukrywam że np te bułeczki czy lubią czy nie-zrobię im na pewno..tym bardziej że robi się je w tosterze.mam tylko jedno zasadnicze pytanko...czy toster musi mieć jakąś dużą moc...bo mój to podejrzewam że więcej jak 700W nie ma..Mogę w nim próbować czy lepiej dać sobie spokój i poczekać z bułeczkami do momentu jak zakupię lepszy sprzęt
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńCo do tostera, to wystarczy najzwyklejszy do robienia sandwichy, one chyba przeważnie mają moc 700W i to z powodzeniem wystarcza :) Takie bułeczki można tak naprawdę nadziać wszystkim co znajdziemy w lodówce. Teraz na urodziny robiłem nadziewane kurczakiem i pieczarkami, to zdecydowanie bardziej klasyczne połączenie, więc powinno zostać zaakceptowane w domu :) Robiłem już sporo nadziewanych bułeczek, bardziej wymyślnych lub mniej, więc jeśli przejrzysz przepisy to powinnaś znaleźć jakieś, które podpasują domownikom :)
dzięki za odpowiedź..Już myślałam nad nadzianiem pasującym mojemu "Niejadkowi" (szynka, żółty ser, cebulka, papryka) bo mąż zje wszystko co zrobię...to się nazywa zaufanie :)
UsuńNadzienie naprawdę można wymyślić dowolne, to tylko kwestia tego co mamy w lodówce i naszej wyobraźni :)
Usuńświetne te bułeczki!:) mam ochotę na taką jedną:)
OdpowiedzUsuńPs. Wszystkiego najlepszego!:)
te bułeczki mnie zawsze u ciebie zachwycają:) są kapitalne! wiecznie mam w planach przetestować i wiecznie coś mnie od tego odwodzi;)
OdpowiedzUsuńTo musisz spróbować ;) Teraz na imprezę z braku czasu na bawienie się tosterem wrzuciłem je do piekarnika i też wyszły świetne, tylko piekły się ponad 20 min w 200 stopniach zanim się zarumieniły, w tosterze robią się szybciej, ale trzeba je robić na raty i pilnować ;)
UsuńOoo, wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńBułeczki fantastyczne! Szkoda, że u mnie już po śniadaniu... :)
Dziękuję :) Można taką bułeczkę też wsunąć jako przekąskę ;)
UsuńTomku wszystkiego najlepszego! Oby jak najwięcej takich pyszności wychodziło z Twojego tostera i innych przyborów do pieczenia:)) Powinieneś otworzyć piekarnię, na pewno byłabym w niej codziennie;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Kto wie, może kiedyś coś otworzę, nigdy nic nie wiadomo ;)
UsuńWszystkiego najlepszego Tomku!
OdpowiedzUsuńWszystkiego naj naj naj! postaraj się proszę pokazać co było u Ciebie na urodzinowym stole :) bułki super, fajnie, że pogodziłeś się z tosterem :-P ja ostatnio myślałam żeby zrobić bułki z nadzieniem z sosu bolognese, czyli bułki włoskie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) W środę będę miał w końcu trochę czasu, żeby się ogarnąć, więc zobaczę co tam wyszło z moich zdjęć ;)
Usuńno czad! od razu z nadzieniem, nie trzeba się zastanawiać z czym podać ;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego! :)
OdpowiedzUsuńJa też wole słone śniadania, więc na pewno wykorzystam Twój pomysł :)
Pyszne bułeczki i wszystkiego najlepszego z okazji urodzin:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWszystkiego najlepszego :) Ja miałam urodziny wczoraj :) też świętowałam bez tortu ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) I spóźnione wszystkiego najlepszego :)
Usuńwyglądają przepysznie
OdpowiedzUsuńTomku,
OdpowiedzUsuńTy to umiesz zakombinować! W życiu by mi do głowy nie przyszło, że takie nadziane "pierożki" można zrobić w testerze sandwich'owym :) Genialny pomysł!
Z pozdrowieniami,
Edith
No, no! Idelanie trafiłeś w moje smaki! Połącz dobre ciasto z mięsem, oliwkami i suszonymi pomidorami i... niczego więcej mi nie trzeba! :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie sniadanka i tez często robie z resztek ale nie robilam nigdy sama bułeczek tylko z pieczywa..Toster masz takizwykly, że ci to wychodzi?
OdpowiedzUsuńTak, najzwyklejszy opiekacz do robienia sandwichy :)
UsuńSto lat, Tomku :) a bułeczki jak zawsze - pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńwszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńi czekam na relację z imprezy urodzinowej, pokaż nam czym rozpieściłeś kulinarnie swoich gości;)
Dziękuję :) Postaram się jutro albo pojutrze wrzucić coś z urodzin ;)
UsuńTen środeczek wygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńP.S. Spóźnione ale szczere: Wszystkiego naj naj najlepszego, dużo szczęścia i spełnienia marzeń:)
Te Twoje bułeczki to już mnie prześladują, dlatego chyba że się za nie jeszcze nie zabrałam, muszę to nadrobić szybko:) Wszystkiego Najlepszego i spełnienia kulinarnych marzeń;)
OdpowiedzUsuńha! wiec pora juz uruchomuc moj jakze zakurzony toster :-) swietny pomysl naprawde!
OdpowiedzUsuńPrzednie bułeczki.
OdpowiedzUsuńMyślałem, że odstawisz toster jako szczęśliwy posiadacz piekarnika, ale jak coś jest smaczne to czemu nie kontynuować :-)