Trochę mi się zeszło zanim ogarnąłem zdjęcia z urodzin. Ale już są, wprawdzie niezbyt dużo, ale zawsze. Dziś trzy rodzaje muffinek jakie przygotowałem. A już niedługo bułeczki z nadzieniem kurczakowo-pieczarkowym.
Wszystkie muffinki mają taką samą bazę (12 sztuk):
2 szklanki mąki typ 650
3/4 szklanki cukru
1 jajko
1/2 szklanki oleju
3/4 szklanki mleka
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
Tradycyjnie jak przy każdych muffinkach najpierw oddzielnie mieszamy składniki suche i mokre, a następnie dodajemy suche do mokrych i mieszamy delikatnie, na tyle, żeby nie było widać surowej mąki.
W ramach rozpieszczania gości postanowiłem przygotować muffinki ze śliwkami, z malinami oraz z wiśniami w rumie i czekoladą.
Do śliwkowych potrzebujemy 7 sporych śliwek, trzy z nich dzielimy na ćwiartki, resztę kroimy w drobne kawałki (można pozbyć się wcześniej skóry). Pokrojone śliwki mieszamy z mokrymi składnikami, dalej postępując tradycyjnie. Foremki wypełniamy do 2/3 wysokości i na wierzch każdej muffinki układamy ćwiartkę śliwki. Jeśli mamy mniejsze śliwki możemy udekorować muffinki połówkami, moje były akurat wyjątkowo duże, więc wystarczyły mi ćwiartki.
Muffinki malinowe są najprostsze, bo wymagają tylko wmieszania do gotowego ciasta połowy wytłoczki malin. Trzeba uważać, bo malinowe mają tendencję do opadania po upieczeniu, mam wrażenie, że moje wyszły z lekkim zakalcem ;)
Do ostatnich muffinek użyłem wiśni w rumie i groszków czekoladowych. Jakiś czas temu kupiłem wiśnie i część mi została. Nie mając na nie pomysłu wrzuciłem je do słoika i zalałem rumem. Tak sobie stały w lodówce i czekały na zmiłowanie. Oczywiście można użyć mrożonych wiśni i zalać je rumem na pół godziny przez wrzuceniem do muffinek. Albo w ogóle zrezygnować z rumu. O ile dobrze pamiętam to użyłem około 25 wiśni (niecała szklanka) i 50g groszków czekoladowych.
Wszystkie muffinki pieczemy przez 15-20 minut w 200 stopniach.
To ja z każdej porcji proszę po jednej. Jestem po urlopie i mam pusto w lodówce, więc na śniadanko do kawki jak znalazł:-)
OdpowiedzUsuńNiestety już ich dawno nie ma :( Ale polecam przetestować któreś ;)
UsuńDawno nie piekłam muffin:D
OdpowiedzUsuńMmmm dawno nie jadłam muffinek :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tych bułeczek ;>
Ale pyszności ;) Zapraszam na konkurs, do wygrania najnowsza książka Pani Marty Obuch : http://book-and-cooking.blogspot.com/2012/09/zabojczy-placek-dla-niewiernego.html
OdpowiedzUsuńzgraliśmy się z tymi muffinkami;) bo muffinki to fajna, szybka sprawa:D:D:D najchętniej porwałabym cały talerz tych z wiśniami w alkoholu!;)
OdpowiedzUsuńPoszalałaś Tomku z tymi muffinkami. Ale rzeczywiście są tak wdzięczne, że można do nich dodać wszystko i odmienić je za każdym razem.
OdpowiedzUsuńLubię też muffinki wytrawne - świetny pomysł na ciepłe śniadanie :-)
faktycznie rozpieściłeś gości ;)
OdpowiedzUsuńAle wybór! Pysznie:)
OdpowiedzUsuńTomku,
OdpowiedzUsuńwidzę, że muffinki cieszą się u Ciebie niesłabnącą popularnością! I bardzo dobrze, bo widać, że masz na nie pomysł i robisz je z dużą wprawą :)
Serdeczne pozdrowienia,
E.
Wyglądają cudownie! Świetny pomysł - muffinki w trzech smakach! Czekam na bułki :)
OdpowiedzUsuńmnie najbardziej przypadły do gustu te środkowe muffinki :)
OdpowiedzUsuńMalinowe tak pachniały z piekarnika, że miałem ochotę zjeść taką prosto z pieca ;)
UsuńTomek...Za rok przychodzę do ciebie na urodziny :)
OdpowiedzUsuńMoże w końcu będę miał dobrą frekwencję, bo w tym roku goście coś nie dopisali (ich strata :P), cała wyżera była dla raptem 5 osób ;)
Usuńpo pierwsze: wszystkiego najlepszego z okazji urodzin :)
OdpowiedzUsuńpo drugie:ale mi narobiłeś ochoty na muffinki!!
Dziękuję :) No to nie pozostaje nic innego jak upiec jakieś muffinki :)
UsuńWspaniałe muffinki! Życzę wszystkiego dobrego i coraz więcej wypieków :)
OdpowiedzUsuńTwoje urodziny :>? Jak tak to wszystkiego najlepszego :)!! Musze zrobić muffiny ze śliwką, bo ostatnio odkryłam pokłady śliwkowe w zamrażarce :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Śliwkowe muffiny mnie bardzo pozytywnie zaskoczyły, są naprawdę pyszne :)
UsuńNajsłodszego, Tomku :)
OdpowiedzUsuńKocham muffinki, ta miłość nigdy nie przeminie :D I wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWidzę u Ciebie szał muffinkowy;))
OdpowiedzUsuńŻyczenia składałam już wcześniej;)
Tak, ostatnio trochę poszalałem ze słodkościami, ale chyba na razie mam dość, więc teraz raczej stawiam na dania wytrawne, słodkości od czasu do czasu ;) Chociaż jutro akurat będzie wpis słodki, z okazji 3 miesięcy mojego bloga :)
UsuńFantastyczne słodkości :) spełnienia marzeń :)
OdpowiedzUsuńżeby mnie ktoś ugościł domowymi muffinami na urodzinach :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze że te wszystkie babeczki zostały wykonane z serca i to się liczy. Dlatego jeśli ja mam robić muffinki moim dzieciom to często robię je z cukierkami z mieszanki wedlowskiej https://wkuchnizwedlem.wedel.pl/przepis/muffinki-czekoladowe-z-cukierkami-z-mieszanki-wedlowskiej/ bo cała rodzina z animi przepada.
OdpowiedzUsuń