Domowe ciabatty chodzą za mną od dawna. Marzą mi się takie z wielkimi bąblami powietrza, wręcz puste w środku, bo takie lubię najbardziej. Parę dni temu trafiłem na przepis na stronie chleby.info. Spodobał mi się i postanowiłem go przetestować. Zrobiłem z połowy podanej porcji i jedyną modyfikacją jakiej musiałem dokonać było dodanie więcej mąki, bo ciasto za bardzo się lepiło. W przepisie wyrabiane jest przy użycia robota, ja robiłem to ręcznie, być może dlatego musiałem podsypywać więcej mąki. Ciasto wyrosło pięknie, prawie uciekło z miski. Niestety po podzieleniu na bułeczki już tak ładnie nie rosło. Następnym razem spróbuję innej metody. Wyszły bardzo smaczne, z pojedynczymi dziurami w środku i pyszną, chrupiącą skórką. Na pewno jest to przepis wart polecenia, ale nadal będę próbował uzyskać jeszcze bardziej napowietrzone ;)
Składniki (12 małych bułeczek):
Zaczyn:
1/5 szklanki wody
1/3 szklanki mąki
5g świeżych drożdży (w oryginale były suszone, ale akurat miałem w domu tylko świeże)
Ciasto:
7/8 szklanki wody
2 szklanki mąki
1 łyżeczka soli
10g drożdży
Przygotowanie:
Wymieszać wszystkie składniki na zaczyn i odstawić na 9-17 godzin. Drożdże rozpuściłem w wodzie, a następnie domieszałem mąkę. Całość zostawiłem na noc przykryte ściereczką.
Gotowy zaczyn mieszamy z resztą składników i bardzo dokładnie wyrabiamy. Ciasto musi być gładkie i jednolite, wyrabiałem je naprawdę długo, bo koło 15-20 minut. Odstawiamy przykryte na 4 godziny do wyrośnięcia.
Wyrośnięte ciasto dzielimy na części. W oryginale formujemy z niego prostokąt, który następnie kroimy na mniejsze prostokąty. Ja po prostu uformowałem bułeczki mniej więcej kwadratowe. Odstawiamy do wyrośnięcia na 40 minut.
Pieczemy w bardzo gorącym piekarniku, rozgrzanym do 230 stopni przez 10-15 minut, zależnie od wielkości, aż nabiorą ładnego koloru. Razem z ciabattami do piekarnika wrzucamy na dno kilka kostek lodu, które podczas pieczenia wytworzą parę. Wstawiłem na dno foremkę do pieczenia z kostkami lodu.
Ciabatty wyszły pyszne i chrupiące. Przepis jest dość czasochłonny, ale warto spróbować. Można je zrobić z dodatkami. W oryginalnym przepisie były z oliwkami.
Ale pyszności już od rana serwujesz, mogę też prosić kawałek ;)
OdpowiedzUsuńI jeszcze przydałoby się foto takiej ciabatki przekrojonej na pół, z masełkiem ;))
OdpowiedzUsuńTo samo pomyślałam. Specjalnie przyspieszyłam zjazd myszą w dół, bo myślałam, że zobaczę, jak bułeczka wygląda w środku :)
UsuńNiestety zdjęcie w przekroju nie powstało, w sumie nie wiem czemu, a teraz już za późno, bo już się żadna nie ostała ;)
Usuńnapowietrzone dziurami, żeby więcej masełka weszło? :) jeszcze nie odważyłam się zrobić samodzielnie ciabatty. zwykle kupowałam gotową do wypieku. teraz myślę, że i na mnie przyjdzie czas :) dzięki za podsunięcie kolejnego fajnego przepisu :)
OdpowiedzUsuńMasełka albo innych dobroci ;)
Usuńdo takiego pieczywa jeszcze ciepłego to tylko masełko i troszkę soli. I śniadanie z bajki.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że ostatnio często tak wyglądają moje śniadania :)
UsuńTomku, chętnie wypróbuję przepis. Takie domowe muszą być pyszne!
OdpowiedzUsuńjeszcze nigdy nie piekłam sama pieczywa, zbieram się do tego od wieków, muszę w końcu to zrobić. Twoje ciabatty wyglądają bosko:)
OdpowiedzUsuńmoje tygryski uwielbiają te buły z wszelkimi dodatkami
OdpowiedzUsuńJa też szukam takich napowietrzonych :) Kiedyś robiłam podobne i efekt był taki sam, więc poszukiwań nie kończę :) Twoje wyglądają naprawdę wspaniale!
OdpowiedzUsuńwooowwww ale ci urosło to ciasto:) jak już znajdziesz przepis idealny, to i ja z niego korzystam;) chętnie bym upiekła takie ciabatty
OdpowiedzUsuńjakie piękne, wyrośnięte cudowne
OdpowiedzUsuńAż się czuje ich zapach...
OdpowiedzUsuńAle pięknie wyrośnięte ciasto! Chylę czoła mistrzu :)
OdpowiedzUsuńpięknie wyrosło to fakt! odpowiednie ręce czynią cuda! :D
OdpowiedzUsuńpięknie Ci wyrosło az drożdże pachną :)
OdpowiedzUsuńAleż one piękne! A ja taka głodna... może mogę wziąć jedną?:)
OdpowiedzUsuńNiestety mogę częstować już tylko wirtualnie, bo niestety żadna się nie ostała ;)
UsuńAle Ci pięknie wyrosły :-)
OdpowiedzUsuń