Jak pewnie zdążyliście zauważyć lubię od czasu do czasu pobawić się w kuchni podrobami. Żołądki, serca czy nawet wątróbka to jednak dość specyficzne produkty i nie każdemu smakują. Sam żołądki jadłem po raz pierwszy dość niedawno. Kupiłem z ciekawości, właśnie dlatego, że nigdy wcześniej ich nie jadłem. Ugotowałem i byłem szczerze zaskoczony tym, jakie to mięciutkie i delikatne mięso. Tym razem postanowiłem pójść o krok dalej i wykorzystać do czegoś ugotowane żołądki. W lodówce leżało ciasto francuskie, więc jakoś od razu do głowy wpadły mi paszteciki. Nie biorąc pod uwagę czasu potrzebnego na ugotowanie żołądków całość jest bardzo prosta i całkiem szybka. Polecam amatorom żołądków, a może skusi się też ktoś, kto nigdy nie jadł :)
Składniki (4 sztuki):
400g kurzych żołądków
1/2 pęczka włoszczyzny
ziele angielskie, pieprz, liść laurowy, sól
1/2 opakowania ciasta francuskiego
2 łyżeczki chrzanu (zależnie od tego jak bardzo mocny jest)
sól, pieprz
jajko do posmarowania
Przygotowanie:
Żołądki myjemy, zalewamy zimną wodą i doprowadzamy do wrzenia. Usuwamy szumowiny. Następnie dodajemy pokrojoną włoszczyznę, ziele angielskie, liść laurowy, ziarna pieprzu i sól. Całość gotujemy przez około 3h, aż żołądki będą miękkie i delikatne. Można to zrobić poprzedniego dnia. Bulion z gotowania żołądków można wykorzystać do zrobienia galarety, bo zawiera już naturalny klej.
Żołądki siekamy dość drobno. Do nich dodałem drobno pokrojoną marchewkę z gotowania, ponieważ nie przepadam za gotowaną pietruszką i selerem, ale oczywiście można wykorzystać wszystkie warzywa, które gotowały się razem z mięsem. Żołądki mieszamy z warzywami, dodajemy chrzan, doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Na cieście francuskim układamy pasek z nadzienia, a następnie zawijamy, dokładnie sklejając brzegi ciasta, żeby nie pękło podczas pieczenia. Smarujemy rozkłóconym jajkiem. Pieczemy w 230 stopniach przez około 10 min, aż ciasto będzie rumiane z wierzchu.
Ja żołądki, nerki i wątróbkę jem w zasadzie od dziecka (serduszek nie lubię), ale tylko w wersji smażonej (jeśli nie jadłeś to polecam). Gotowane mi nie podchodzą.
OdpowiedzUsuńCiasto francuskie to świetny pomysł i w zasadzie bez roboty.
Smażonych jeszcze nie jadłem. Wcześniej je gotujesz czy na patelnię lądują surowe?
UsuńNa patelni lądują surowe - obsmażam dosyć mocno, aż do granic przypalenia, dodaję cebulkę i podsmażam, potem podlewam woda i duszę aż będą miękkie (przyprawy dowolne, u mnie sól, pieprz, papryka słodka i chili). Gdy woda w większości odparuje to zaciągam lekko sos. A czasem pozwalam, aby woda odparowała zupełnie i takie z cebulką są pyszne. U mnie obowiązkowo na koniec dodatek majeranku.
UsuńPodoba mi się taka wersja z cebulką :) Na pewno spróbuję następnym razem :)
UsuńBardzo fajny pomysł-ja bardzo często robię coś z podrobów,są pyszne i dają cudowny efekt smakowy potrawom.Pozdrawiam.:)
OdpowiedzUsuńWyglada bardzo smacznie. Miales dobry pomysl z wersja z ciastem i tak mysle,ze skoro jestem w stanie zjesc flaczki i smazona watrobke drobiowa to takie zoladki pewnie tez,co? :)Aga
OdpowiedzUsuńMyślę, że bez problemu :) Najtrudniej jest się przełamać, żeby kupić, a później już jest z górki ;)
UsuńRaczej u mnie by nie przeszły, bo tylko w domu ja jem podroby. Ale wyglądają bardzo fajnie:-)
OdpowiedzUsuńTaki już urok podrobów, że nie każdy lubi ;)
OdpowiedzUsuńmmmmmmmmmm strzał w dziesiątkę:) uwielbiam żołądki, a w takim wydaniu pewnie smakują bosko
OdpowiedzUsuńNie mogę się przekonać do podrobów, które są "jedzeniowe". Do ogonów i serc nie mam przeciwwskazań, ale żołądki? Założę się, że każdy by mnie do nich przekonał, gdybym nie wiedziała, co jem :)
OdpowiedzUsuńTo zawsze tak jest ;) Ostatnio mój znajomy opowiadał, że jego babcia przez wiele lat karmiła go jajecznicą z móżdżkiem, którą uwielbiam, do czasu aż dowiedział się z czym ona jest ;)
UsuńJa się jednak nie przekonam :)
OdpowiedzUsuńjak ja wcześniej mogłam przeoczyć ten przepis? uwielbiam podroby. nigdy nie stosowałam ich jako farsz. ekstra. wyobraziłam sobie jakby smakowały w cieście drożdżowym...mniam
OdpowiedzUsuńJa często robię gulasz z żołądków drobiowych- uwielbiamy je!!! Ale Twoje pasztecik pysznie wyglądają, na pewno wypróbuję przepis ;)
OdpowiedzUsuń