Jak już zapewne wiecie, jestem wielkim fanem ziemniaków. Dlatego zawsze podobały mi się brytyjskie zapiekanki, czyli pie, w których jednym z głównych składników jest puree ziemniaczane. Od jakiegoś czasu miałem ochotę na taką zapiekankę w wersji rybnej. Jak to ze mną bywa, ochota naszła mnie dość nagle, więc w grę wchodziły tylko zakupy w pobliskim sklepie, który zaserwował mi mrożonego mintaja. 30% glazury nie brzmi zbyt zachęcająco, ale filety były ładne i duże, dlatego uznałem, że spróbuję. Taka ryba właściwie nie nadaje się do tego, żeby ją ładnie usmażyć, ale do mojej zapiekanki szła surowa, więc sprawdziła się całkiem dobrze. Zaskoczył mnie za to żółty ser, który zamiast się stopić od razu się zapiekł lub zasuszył, ciężko powiedzieć. Pewnie znowu trafiłem na wyrób seropodobny, choć mam wrażenie, że teraz większość serów ma niewiele wspólnego z prawdziwymi serami.
Składniki (2 porcje):
350g mrożonego mintaja (świeżego ok. 200g)
0,5kg ziemniaków
75ml śmietanki 18%
1 łyżeczka musztardy dijon
1 ząbek czosnku
sól, pieprz
żółty ser do posypania
Przygotowanie:
Ziemniaki obieramy i gotujemy w osolonej wodzie, aż będą miękkie. W tym czasie drobno siekamy czosnek i rozcieramy z solą bokiem szerokiego noża. Odparowujemy ziemniaki i robimy z nich puree dodając 50ml śmietanki. Jeśli chcemy można też dodać kawałek masła. Do puree dodajemy roztarty czosnek i dokładnie mieszamy. Świeży czosnek daje intensywny czosnkowy aromat, jeśli nie chcemy mocnego czosnkowego smaku możemy ugotować ząbek razem z ziemniakami, wtedy jego smak jest delikatniejszy. Można też całkowicie zrezygnować z czosnku.
Rozmrożoną i dokładnie odsączoną rybę doprawiamy z obu stron solą i pieprzem i smarujemy musztardą. W naczyniu do zapiekania wykładamy połowę ziemniaków, na to układamy warstwę ryby, którą polewamy resztą śmietanki. Całość przykrywamy pozostałym puree i posypujemy startym, żółtym serem. Pieczemy w 200 stopniach przez 30-40 minut.
Składniki zapiekanki można przygotować wcześniej, a przed pieczeniem tylko złożyć je w całość. Wtedy jednak radzę wydłużyć czas pieczenia o jakieś 10 minut. Kiedy używamy gorącego puree ciepło szybciej przechodzi do ryby, ale kiedy wszystkie składniki będą zimne ryba zacznie się piec później, a nie chcemy, żeby była surowa.
Nigdy nie jadłam zapiekanki rybnej... Z pewnością musi być pyszna, bo wygląda naprawdę ciekawie :)
OdpowiedzUsuńooo jak okazale wygląda :)
OdpowiedzUsuńzadziwiło mnie zdjęcie...musiałam zobaczyć co to upichciłeś...bomba;)
OdpowiedzUsuńnie robiłam nigdy rybnej zapiekanki :) ciekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńja też nigdy nie robiłam zapiekanki rybnej :) a rybki uwielbiam. muszę to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńmmm :) ślinka cieknie jak patrzę na tą zapiekanke ;)
OdpowiedzUsuńzapiekanki rybnej jeszcze nie robiłam, ale jestem pod wrażeniem, bo super ci wyszła. Tak apetycznie wygląda, że porwałabym ją bez zastanowienia:)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie! Wręcz wychodzi z tego naczynia! Tego typu zapiekankę zdarzyło mi się jeść raz (na dodatek kupną ;)) i muszę przyznać, że samo połączenie mi się spodobało. Podejrzewam, że Twoja musi być o niebo lepsza!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe danie a nigdy nie jadłam :-)
OdpowiedzUsuńA jakby ser wymieszać ze śmietaną lub/i mlekiem z odrobiną gałki muszkatołowej? Może nie byłby taki suchy.
OdpowiedzUsuń