czwartek, 28 czerwca 2012

Pizza z marynowaną cebulką

























Pizza to chyba obecnie jedno z najpopularniejszych dań na świecie. Zjemy ją praktycznie wszędzie, w USA na każdym kroku, w Europie bez problemu znajdziemy pizzerię, już nawet Chiny zostały podbite przez pizzę. Pizza swoje korzenie ma już w starożytnej Grecji, gdzie była plackiem z oliwą i czosnkiem. Później została przeniesiona do starożytnego Rzymu, a pizza jaką znamy teraz z bazą z pomidorowego sosu powstała w XVII wieku w Neapolu. Pizza od zawsze była fast foodem, kiedyś należała do jedzenia biedaków. Jednak prawdziwa włoska pizza nie doprowadzała nikogo do chorobliwej otyłości. Składników nigdy nie było zbyt wiele, liczył się smak i jakość produktów, a nie ilość. W dzisiejszych czasach pizza zamieniła się w bombę kaloryczną, z tłustymi dodatkami i podwójną albo potrójną warstwą sera. Przez to pizza zaczyna się coraz bardziej kojarzyć z niezdrowym jedzeniem, prowadzącym do otyłości. A tak wcale być nie musi. Pizza nigdy nie będzie daniem dietetycznym, ale nie musi być bombą kaloryczną. Wystarczy z głową dobrać dodatki i nie przesadzać z wielkością. A najlepiej zrobić ją samemu, wtedy mamy kontrolę nad składnikami od początku do końca. I żadna pizza nie smakuje tak dobrze, jak ta, którą się własnoręcznie zagniotło.

Wiele osób boi się podjąć wyzwania zrobienia samemu ciasta na pizzę. Nie dziwię się, bo sam zaliczyłem kilka nieudanych prób zrobienia odpowiedniego drożdżowego ciasta. Aż do momentu, kiedy trafiłem na super prosty przepis Jamiego Olivera. Nie pamiętam już dokładnie przepisu Jamiego, ale pamiętam mój zachwyt, kiedy w 10 min udało mi się zrobić idealne ciasto na pizzę. Teraz zawsze robię na oko, ale tą samą metodą. No prawie tą samą. Zgodnie z przepisem trzeba było usypać stożek z mąki na blacie, zrobić w nim dziurę, wsypać tam suszone drożdże, odrobinę cukru, sól, chlust oliwy z oliwek i wodę. Wodę dodawać stopniowo, lepiej dać mniej i dolać, niż więcej i dosypywać mąki, bo z tego dosypywania robi się z czasem błędne koło i pół godziny zagniatania ciasta (tak wyglądały moje nieudane próby, wiem co mówię). W naszym mącznym wulkanie delikatnie mieszamy mąkę z wodą, tak żeby nie przerwać tamy, najlepiej robić to nożem stołowym. Kiedy wmieszamy większość mąki, zakasujemy rękawy i wyrabiamy. Jedną ręką rozciągamy ciasto od siebie, drugą składamy na pół i obracamy o 90 stopni. Trwa to kilka minut aż uzyskamy gładkie, sprężyste ciasto. Formujemy kulkę i odstawiamy przykryte w ciepłe miejsce, żeby wyrosło. Ja z lenistwa porzuciłem zabawę w formowanie wulkanu na rzecz wsypania mąki do miski, nieprzejmowania się wylewającą się na boki wodą i szybkim mieszaniem nożem w misce. Zagniatania niestety nie da się uniknąć. Efekt końcowy jest taki sam. Lubię też nadać dodatkowego smaku ciastu, zawsze dodaje do niego suszone zioła. 

Składniki (1 porcja lub 2 małe):
Ciasto:
  • 100g mąki
  • ¾ łyżeczki drożdży
  • Łyżka oliwy z oliwek
  • Szczypta cukru, sól, suszony rozmaryn lub inne zioła
  • Woda (ok. 3 łyżek) 
Dodatki: 
  • 1 pomidor
  • 1 cebula
  • 1 papryczka chilli
  • 30g żółtego sera
  • Sól, suszony tymianek
  • Ocet jabłkowy lub winny 

Przygotowanie: 
Ciasto zagniatamy zgodnie z opisem powyżej. Gdy ciasto wyrasta (ok. godziny, chociaż ustawione w ciepłym miejscu wyrośnie dużo szybciej) kroimy cebulę w piórka lub półplasterki. Solimy, dodajemy łyżkę octu i ugniatamy, po czym odstawiamy. Sól i ocet sprawią, że cebula się lekko zamarynuje, straci goryczkę i będzie przypominała ugotowaną. Jeśli ktoś nie lubi octu może użyć soku z cytryny lub po prostu poddusić cebulkę na oliwie. Surowa cebula nie zdąży zmięknąć w piekarniku, więc jeśli nie lubimy surowej cebuli trzeba ją poddać jakiejś obróbce. Pomidora kroimy w plasterki, chili drobno szatkujemy. Przed ułożeniem na pizzy cebulę trzeba odcisnąć z nadmiaru soku i wymieszać z łyżką oliwy, dzięki czemu nie spali się w gorącym piecu.
Piekarnik rozgrzewamy do 220 stopni. Aby uzyskać chrupiący spód przydatny jest kamień do pizzy. Jednak większość ludzi nie posiada tak wyspecjalizowanych sprzętów w domu. Wystarczy włożyć do piekarnika blachę i pozwolić jej się mocno nagrzać. Ciasto rozwałkowujemy na bardzo cienki placek, układamy na kawałku pergaminu, dzięki któremu będzie nam łatwo przenieść je do piekarnika. Układamy na cieście plastry pomidora, posypujemy chilli, układamy cebulkę i posypujemy serem. Użyłem zwykłego żółtego sera, na całą pizzę zużyłem 2 plasterki, które porwałem na małe kawałki. Na koniec posypałem całość suszonym tymiankiem. Wkładamy do mocno nagrzanego piekarniku i pieczemy jakieś 8-10 minut. Pizza jest bardzo cienka, więc trzeba jej pilnować, kiedy ser się stopi, a brzegi zrumienią, jest gotowa. 






5 komentarzy:

  1. No pięknie!!!! teraz będę musiała podjąć próbę zmontowania pizzy...ponownie!!!!!! zawsze wychodziła mi za bardzo "drożdżowa" i gruba :( Twoja wygląda pięknie. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam, bardzo łatwo ją zrobić, a nie wychodzi gruba, dla niektórych osób może być wręcz zbyt cienka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. czy robisz ją na specjalnej blaszce na pizzę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie mam żadnej specjalnej blachy. Rozgrzewam dobrze zwykłą blachę w piekarniku i przenoszę na nią ciasto, które wcześniej kładę na papierze do pieczenia, dzięki czemu łatwiej je przenieść i się nie rwie. Można też podsypać dużą deskę mąką i na niej ułożyć pizzę, a później zsunąć na blachę. To może być lepsza metoda jeśli chcemy dużo dodatków, bo kiedy podnosimy papier boki pizzy podchodzą do góry i przy dużej ilości dodatków część z nich pewnie by spadła.

      Usuń
  4. Ja uwielbiam pizzę na cieniutkim cieście. Kiedy ktoś daje mi rady co do drożdżowego ciasta, strasząc że inaczej będzie cienkie jak opłatek -odbieram to jako zachętę do "zepsucia" ciasta :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny :) Proszę podpisz się, jeśli komentujesz anonimowo :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...