Pizza to chyba obecnie jedno z najpopularniejszych dań na
świecie. Zjemy ją praktycznie wszędzie, w USA na każdym kroku, w Europie bez
problemu znajdziemy pizzerię, już nawet Chiny zostały podbite przez pizzę.
Pizza swoje korzenie ma już w starożytnej Grecji, gdzie była plackiem z oliwą i
czosnkiem. Później została przeniesiona do starożytnego Rzymu, a pizza jaką
znamy teraz z bazą z pomidorowego sosu powstała w XVII wieku w Neapolu. Pizza
od zawsze była fast foodem, kiedyś należała do jedzenia biedaków. Jednak
prawdziwa włoska pizza nie doprowadzała nikogo do chorobliwej otyłości.
Składników nigdy nie było zbyt wiele, liczył się smak i jakość produktów, a nie
ilość. W dzisiejszych czasach pizza zamieniła się w bombę kaloryczną, z
tłustymi dodatkami i podwójną albo potrójną warstwą sera. Przez to pizza
zaczyna się coraz bardziej kojarzyć z niezdrowym jedzeniem, prowadzącym do
otyłości. A tak wcale być nie musi. Pizza nigdy nie będzie daniem dietetycznym,
ale nie musi być bombą kaloryczną. Wystarczy z głową dobrać dodatki i nie
przesadzać z wielkością. A najlepiej zrobić ją samemu, wtedy mamy kontrolę nad
składnikami od początku do końca. I żadna pizza nie smakuje tak dobrze, jak ta,
którą się własnoręcznie zagniotło.
Wiele osób boi się podjąć wyzwania zrobienia samemu ciasta
na pizzę. Nie dziwię się, bo sam zaliczyłem kilka nieudanych prób zrobienia
odpowiedniego drożdżowego ciasta. Aż do momentu, kiedy trafiłem na super prosty
przepis Jamiego Olivera. Nie pamiętam już dokładnie przepisu Jamiego, ale
pamiętam mój zachwyt, kiedy w 10 min udało mi się zrobić idealne ciasto na
pizzę. Teraz zawsze robię na oko, ale tą samą metodą. No prawie tą samą. Zgodnie
z przepisem trzeba było usypać stożek z mąki na blacie, zrobić w nim dziurę,
wsypać tam suszone drożdże, odrobinę cukru, sól, chlust oliwy z oliwek i wodę.
Wodę dodawać stopniowo, lepiej dać mniej i dolać, niż więcej i dosypywać mąki,
bo z tego dosypywania robi się z czasem błędne koło i pół godziny zagniatania
ciasta (tak wyglądały moje nieudane próby, wiem co mówię). W naszym mącznym
wulkanie delikatnie mieszamy mąkę z wodą, tak żeby nie przerwać tamy, najlepiej
robić to nożem stołowym. Kiedy wmieszamy większość mąki, zakasujemy rękawy i
wyrabiamy. Jedną ręką rozciągamy ciasto od siebie, drugą składamy na pół i
obracamy o 90 stopni. Trwa to kilka minut aż uzyskamy gładkie, sprężyste
ciasto. Formujemy kulkę i odstawiamy przykryte w ciepłe miejsce, żeby wyrosło.
Ja z lenistwa porzuciłem zabawę w formowanie wulkanu na rzecz wsypania mąki do
miski, nieprzejmowania się wylewającą się na boki wodą i szybkim mieszaniem
nożem w misce. Zagniatania niestety nie da się uniknąć. Efekt końcowy jest taki
sam. Lubię też nadać dodatkowego smaku ciastu, zawsze dodaje do niego suszone
zioła.
Składniki (1 porcja lub 2 małe):
Ciasto:
- 100g mąki
- ¾ łyżeczki drożdży
- Łyżka oliwy z oliwek
- Szczypta cukru, sól, suszony rozmaryn lub inne zioła
- Woda (ok. 3 łyżek)
Dodatki:
- 1 pomidor
- 1 cebula
- 1 papryczka chilli
- 30g żółtego sera
- Sól, suszony tymianek
- Ocet jabłkowy lub winny
Przygotowanie:
Ciasto zagniatamy zgodnie z opisem powyżej. Gdy ciasto
wyrasta (ok. godziny, chociaż ustawione w ciepłym miejscu wyrośnie dużo
szybciej) kroimy cebulę w piórka lub półplasterki. Solimy, dodajemy łyżkę octu
i ugniatamy, po czym odstawiamy. Sól i ocet sprawią, że cebula się lekko
zamarynuje, straci goryczkę i będzie przypominała ugotowaną. Jeśli ktoś nie
lubi octu może użyć soku z cytryny lub po prostu poddusić cebulkę na oliwie.
Surowa cebula nie zdąży zmięknąć w piekarniku, więc jeśli nie lubimy surowej
cebuli trzeba ją poddać jakiejś obróbce. Pomidora kroimy w plasterki, chili
drobno szatkujemy. Przed ułożeniem na pizzy cebulę trzeba odcisnąć z nadmiaru
soku i wymieszać z łyżką oliwy, dzięki czemu nie spali się w gorącym piecu.
Piekarnik rozgrzewamy do 220 stopni. Aby uzyskać chrupiący
spód przydatny jest kamień do pizzy. Jednak większość ludzi nie posiada tak
wyspecjalizowanych sprzętów w domu. Wystarczy włożyć do piekarnika blachę i
pozwolić jej się mocno nagrzać. Ciasto rozwałkowujemy na bardzo cienki placek,
układamy na kawałku pergaminu, dzięki któremu będzie nam łatwo przenieść je do
piekarnika. Układamy na cieście plastry pomidora, posypujemy chilli, układamy
cebulkę i posypujemy serem. Użyłem zwykłego żółtego sera, na całą pizzę
zużyłem 2 plasterki, które porwałem na małe kawałki. Na koniec posypałem całość
suszonym tymiankiem. Wkładamy do mocno nagrzanego piekarniku i pieczemy jakieś
8-10 minut. Pizza jest bardzo cienka, więc trzeba jej pilnować, kiedy ser się
stopi, a brzegi zrumienią, jest gotowa.
No pięknie!!!! teraz będę musiała podjąć próbę zmontowania pizzy...ponownie!!!!!! zawsze wychodziła mi za bardzo "drożdżowa" i gruba :( Twoja wygląda pięknie. :D
OdpowiedzUsuńPolecam, bardzo łatwo ją zrobić, a nie wychodzi gruba, dla niektórych osób może być wręcz zbyt cienka :)
OdpowiedzUsuńczy robisz ją na specjalnej blaszce na pizzę?
OdpowiedzUsuńNie, nie mam żadnej specjalnej blachy. Rozgrzewam dobrze zwykłą blachę w piekarniku i przenoszę na nią ciasto, które wcześniej kładę na papierze do pieczenia, dzięki czemu łatwiej je przenieść i się nie rwie. Można też podsypać dużą deskę mąką i na niej ułożyć pizzę, a później zsunąć na blachę. To może być lepsza metoda jeśli chcemy dużo dodatków, bo kiedy podnosimy papier boki pizzy podchodzą do góry i przy dużej ilości dodatków część z nich pewnie by spadła.
UsuńJa uwielbiam pizzę na cieniutkim cieście. Kiedy ktoś daje mi rady co do drożdżowego ciasta, strasząc że inaczej będzie cienkie jak opłatek -odbieram to jako zachętę do "zepsucia" ciasta :D
OdpowiedzUsuń