czwartek, 10 stycznia 2013

Muffinki rabarbarowe

Wspomniałem ostatnio na moim fan page'u na facebooku o muffinkach z dżemem rabarbarowym, które zniknęły z zastraszającym tempie. Przyznaje się bez bicia, że w przeciągu pół godziny wchłonąłem, bo inaczej ciężko to nazwać, 8 z 11 muffinek. Szczerze to nie wiem co mnie powstrzymało przed zjedzeniem wszystkich. Dzisiejszy przepis to chyba jeden z najprostszych i najszybszych przepisów na muffinki. Jedyne co trzeba dodać do podstawowej masy to dżem z rabarbaru. Wygrzebuję ostatnio z szafek przetwory, które robiłem w sezonie, niedawno był mus z dyni, a teraz przypomniało mi się, że robiłem przecież dżem z rabarbaru (klik). Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie każdy ma taki dżem. Nie mam pojęcia, czy taki dżem jest dostępny w sklepach, bo przy półce z dżemami nie zatrzymywałem się od ładnych paru lat. Ale jeśli nie miałbym dżemu z rabarbaru, myślę że spróbowałbym z innym kwaskowym dżemem, np. z czarnej porzeczki. 


Składniki (11 sztuk):
3/4 szklanki mąki
1/2 szklanki cukru
1 jajko
1/4 szklanki mleka
1/4 szklanki oleju roślinnego
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 słoiczek dżemu z rabarbaru (po koncentracie, bodajże 170ml)
Przygotowanie:
Jak przy każdych muffinkach oddzielnie mieszamy składniki suche i mokre. Do mokrych dodajemy dżem i dokładnie mieszamy, żeby nie było zbitych kawałków dżemu. Dosypujemy suche składniki, mieszamy aż masa będzie jednolita. Nakładamy po łyżce do foremek i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni. Pieczemy przez 12-15 minut, aż zrobią się rumiane z wierzchu. 
Ponieważ użyłem kwaśnego dżemu zwiększyłem ilość cukru, która standardowo w proporcji do mąki wynosi 1:2. Także z powodu kwasu użyłem samej sody, która bardzo dobrze działa w kwaśnym środowisku. Z podanej ilości wyszło mi 11 muffinek, ale jak widać na zdjęciach są niewielkie. Pierwotnie celowałem w 6 sztuk, ale to mi się nigdy nie udaje, bo zawsze wychodzi za dużo masy. Chociaż w tym przypadku nie narzekałem, że muffinek wyszło więcej, bo ich słodko-kwaskowy smak jest bardzo uzależniający.



8 komentarzy:

  1. ale wykombinowałeś;D
    ale o dżemie fakt, nie słyszałam, ale cóż to, można sobie zrobić;)

    OdpowiedzUsuń
  2. grunt to smaczny pomysł i chęć zrobienia...

    OdpowiedzUsuń
  3. zrobiło mi się smutno bo zatęskniłam za rabarbarem ;/ niestety nie jestem szczęśliwym posiadaczem takich słoiczków hihi. u mnie tez muffiny ale wytrawne. pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  4. Skąd Ty, u licha, masz rabarbar?! :P

    OdpowiedzUsuń
  5. kapitalne:)
    ja również w pierwszej chwili pomyślałam, skąd masz rabarbar w styczniu;)
    no dżem to już bardzie realne;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam podobne doznania jak poprzednicy...Skąd ty u licha wziąłeś rabarbar...nawet po to aby zrobić dżem?..w tym roku nie było na niego urodzaju w mojej okolicy..nawet największy potentat rabarbarowy w rodzinie (moja babia)nie miała ani jednej sztuki :P
    Popytam ją troszkę o powidła z mirabelek albo śliwek..to też chyba się nada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w sezonie rabarbaru na straganach i w sklepach było na pęczki, kupowałem go parę razy, więc trochę słoiczków nazbierałem ;)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny :) Proszę podpisz się, jeśli komentujesz anonimowo :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...